od 26 kwietnia 2010 - wielkiego wydarzenia nie napisałam o tym na forum

ABS (Absynt) urodził sie w przybliżeniu 14go kwietnia 2010, i mam go od ButterFlyNeko - dziękuje :) :*

ABS dzięki staraniom ButterFly jest absolutnie porludzki i super oswojony, wiec dostałam go teraz na samą słodycz i zero wysiłku. Dziś miał miejsce nasz pierwszy spacer w plenerze, wprawdzie na smyczy, ale i tak udany, bo gnom nie spanikował, i pilnował się mnie. Jedynie jak wjechał samochód na podwórko to uciekał :) ale kontrolowanie.

Przejechał całą Polskę, z Krakowa przez Warszawę (gdzie był ze mną w dziekanacie i w  kilku innych miejscach na mojej uczelni :dziekanacie aż tutaj, na ostatnie, ale zawsze zielone zadupie naszego kraju:)

Piłeczką, którą ABS odstąpił bratu (bo mu pani kupi taką samą jak będzie grzeczny) ładnie się bawił, wiec może niech braciszek też spróbuje. Czeka na niego czarna obroża po Rudym, która babcia znalazła w stodole w węglu (i tam się Rudy zapuszczał, aż dziw że nigdy brudny nie był… za bardzo). Obecnie używa obróżki kota z medalikiem po ś.p. Kleo (wszystkie moje zwierzaki na spaxewrze nazywają się „Kleo” :P bo mam tylko ten jeden medalik) ktorą ściągnięta na najmniejszy rozmiar obejmuje się ABS-a pod pachami, bo nie ma innego wyjscia i… to działa! Z resztą poniżej dowody

ABS wcina tą mieszankę do ButterFly. Mleczko tez, z tym, że posypuje ten proszek proszkiem  mleka, bo w formie płynnej to nie bardzo.
Jak na sierotkę bardzo dobrze wygląda:)

zdjęcia ze spacerku (inne zdjęcia na stronie):

Ku sprostowaniu, chlopaki urodzily sie 8 lub 9 kw. :)

Nie pisałam o tym długo, teraz jednak trzeba, w końcu, wkleić ostatnie zdjęcie, i napisać, ze ABS nie żyje, zmarł  18 lipca 2010 z powodu źle zdiagnozowanego wzdęcia. Liczyły się minuty, niestety lekarz zawiódł. Nie jestem zawistna, ale mam olbrzymi żal do człowieka