Forum o Nutriach
Stało się! Jest w końcu żywa Nutria na Nutroolandii!
Dziś przywiozłam do domu Norka. Norek to 2.5 miesięczny pastelowy facet:)
Na razie nie wiem za bardzo sama co mogę o nim napisać, jestem świeżo z drogi, dałam mu spokój w cichej klatce, a sama studzę emocje, pisząc tu.
Oto on:
A oto gniazdo Norka – rodzina, mama, ciocia i ich dzieci (tzn tak się domyślam)
Offline
Użytkownik
Wspanialy, cudowny!!!
Zadam pelnych relacji!!
Offline
21:25. Było wyjęcie na fotel, a na fotelu od razu nastąpiło jedzenie i mycie. Myślałam, ze będę miała spokojną nutrię. Okazuje się ze on spokojny jest na razie tylko w akwarium które tymczasowo za mieszkanie ma. Będzie z niego aktywny futrzak
Ma rubinowe oczy, przez co aparat odbija. W ogole nie jest taki fotogeniczny jak Rudy. Gołym okiem jest piękny, a na zdjęciach wychodzi tak sobie…
Offline
Użytkownik
Rzeczywiscie ma szczurzyskowa urode. Jakby mial wezszy pyszczek, to by wygladal jak nasza Nigerka. Czyli jest aktywny,hmm, mam nadzieje, ze moj nutrzak bedzie spokojny... Ale to sie okaze...
Z jednej strony nie moge sie doczekac, a z drugiej strasznie sie stresuje Cala uczelnia straszna presje buduje. Polowa ludzi patrzy na mnie jak na wariata i wciaz mi powtarza, ze to sie nie uda i skoncze z odgryzionymi palcami. Tez sie z tego smieje, ale w glebi serca strasznie sie boje, ze skonczy sie wlasnie tak jak oni przewiduja... Z drugij strony znam sie na zwierzakach i juz pare razy wyszlam z niby beznadziejnej sytuaci... Eh, nic tylko czeka...
Offline
Użytkownik
Dziekuje
Offline
Dzień kolejny, postępy widoczne. Norek chce się oswoić, ale nie jestem pewna jego motywów. Wiem, ze jeśli ma się malutką nutrie, to ona oswaja się i zaraz nas kocha, bo potrzebuje. Uczymy ją zycia. Norek już umie żyć. Jest ciekawski, potrzebuje bodźców. Boje się, ze zostanie dla niego tylko dostarczycielem żarcia, ze nigdy nie staniemy się sobie tak bliscy, jak ja i Rudy.
Jest bardzo nerwowy. Kiedy nie może czegoś osiągnąć- gryzie. Widziałam dziś, jak – nie mogąc wyjść z akwarium – gryzł kątownik – blachę o 4 mm grubości, widać było jego siłę. Przerażające. Ale nie bójcie się, przy młodszej nutrii tego nie będzie.
Ucze go dotyku. Mogę już go podnosić za brzuszek, co zmniejsza stres (nie lubią za ogon, z resztą – to nic przyjemnego)
Offline
jakaś godzinkę temu zostałam pierwszy raz ugryziona, a własciwie uszczypnieta, bo nie uszkodził nawet skóry. złapał mnie przy przenoszeniu, bo juz go biore za brzuszek. Nie bolało, ale stracha mialam. Potem sie zirytował jak oglądaliśmy film, i ugryzł podlokietnik fotela - temu juz skóre przebil. ale ogólnie jest fajnie:)
Offline
Użytkownik
Maly nerwusik sie trafil! Tez bym miala stracha... Nie moge sie doczekac kiedy napiszesz: stalo sie, jestesmy przyjaciolmi.
Offline
Tez czekam na chwile kiedy będę mogła to powiedziec, chociaż wiem, ze tu nic się nie przyspieszy. Jest coraz lepiej. Kłopoty i zgrzyty na każdym kroku. Dla niego wszystko tu jest dziwne. Nie lubi jak gra muzyka, jak leci film w komputerze, kota w ręcz nie znosi (myślałam ze wiem jak wygląda nutria która wygina grzbiet. TERAZ wiem, jak Norek widzi Gandalfa).
Offline
Użytkownik
Widzialam kiedys na jakims filmiku jak sie nutria przed psem boni... Masakra. Moze sie polubia...
Offline
Żyjemy sobie, wszystkie palce mam, mimo iż Noniusz okazał się charakternym zwierzęciem. Na kolanach myślę ze jeszcze z powodu respektu potrafi w bezruchu siedzieć 10 minut, ale wypuszczenie go równa się przekreśleniu spokoju domowego – niszczy. Nie zwiedza, jak każde normalne zwierze, tylko idzie, a jak cos na swojej drodze spotka – zabiera się za dewastacje.
Dostał nową klatkę w której strasznie fuczy jak chce go wyjąć, jak go wypuszczę – nie.
Offline
Użytkownik
Jakies nowosci u Norczyslawa ? Moze wrzucilabys na forum pare aktualnych fotek jego lokum i oprzyzadowania jakie do niego posiadasz ? Byłabym wdzieczna
Offline
Przepraszam za długie niepisanie. Ja tak naprawdę nigdy systematyczna nie byłam i to się raczej nie zmieni.
Z Norkiem postępy są, jak i nie są. Mój wielkoszczur nie boi się już ludzi, ale za przyjaciół nadal ich nie uważa. Nabrał próżności, strasznie się obnosi, kota ignoruje mimo iż ten już pękł i próbuje go poderwać.
Właściwie mnie tez ignoruje. Mogłoby mnie tu nie być, Norkowi właściwie to i by na rękę było, bo by mógł niszczyć (póki co reaguje na „nie wolno”, jak robi cos złego i usłyszy ten zwrot to momentalnie odwraca się frontem, wyciąga przednie łapy przed sienie i przyjmuje pozycje głębokiego relaksu).
Podchodzi do ręki ale tylko na bliską odległość i tylko po suszone jabłko. Jak się do niego podchodzi to spierdziela, ślizgając się artystycznie po panelach.
Dopiero niedawno zrozumiał, ze ten caaaały, wieeeelki pokój 4 na 5 metrów jest mu udostępniony i ze po nim można chodzić, a nie tylko przemykać się pod ścianami.
Kąpie się z kocim piciu, natomiast wielkich areałów wodnych (wanna) nie lubi.
Lubi być pieszczony po dziąsłach. Wiem, przerażające, ale wcale nie takie złe:)
mamy kłopoty z wagą ciała. Kilka dni temu strasznie się stkluscil a od dwóch dni znowu obserwuje chudniecie
Chyba mamy robale…
Offline