Forum o Nutriach
wszystko pięknie i świetnie ale perfumy nie działają, i jeśli w niedługim czasie czegoś nie znajdę to będę musiała mefistofela
oddać
bo mój karton zaczyna przypominać ruinę a mój dzień ogranicza się do gonienia szczura bo obgryza ściany i jak ścierką w dupę nie dostanie to nie przestanie obgryzać, a jak dostanie to się obraża i siedzi w sypialni, a nie o to w posiadaniu zwierzaka przecież chodzi żeby siedział sam...
widzę już jakie błędy popełniłam przy próbie wychowania nutra, ale teraz już raczej tego nie naprostuje bo próbuje i nic z tego, a po oddaniu mefiego nie wezmę drugiego bo to chyba bez sensu... więc moja próba udomowienia nutriowatego narodu skończyła się porażką i jest mi przykro z tego powodu
uwielbiam go, przytula się do mnie, śpi znowu ze mną, bawi się ale poza tym jest katastrofa, armagedon i masakra razem wzięte
więc jeśli ktoś byłby chętny do wzięcia nutra z okolic Gliwic to proszę o kontakt, na razie tak wstępnie do pogadania...
Offline
Po pierwsze zasięgnęłam opinii tylko jednej posiadaczki nutrii, mimo że myślałam naprawdę długo nad posiadaniem tego stwora i było to moje marzenie nie byłam przygotowana na tak uparte stworzenie (nastawione na wieczne gryzienie wszystkiego)
po drugie mój nuter 2 tygodnie siedział u weli co pewnie też nie jest bez wpływu na to, że nie jest super zżyty ze mną, czyli o sposobach transportu dowiadujemy się osobiście przed kupnem nutra z hodowli (dziecinny błąd, wiem moja wina), nie jest bardzo zżyty ze mną, nie pełza za mną na spacerach więc spacery wyglądają dość niespacerowo
po trzecie na początku znajomości jakiś czas zmuszałam go do siedzenia na moich kolanach bo podobno to wzmacnia więź a on tego nie lubił a teraz nienawidzi
po czwarte trzeba gruntownie przygotować mieszkanie na nutra przybycie, czyli zatkać dziury i szpary w które nie chcemy żeby nuter wlazł, bo jak raz wlezie to będzie próbował później cały czas,
po piąte wszelkie kanty ścian (u mnie w kartonie jest ich multum) należy jakoś zabezpieczyć bo zostaną obgryzione,
po szóste sygnały dźwiękowe nie na każdego nutra działają, u mojego zestaw ścierka- tyłek daje pożądaną reakcje, czyli porzucenie niszczenia, błąd polegał na tym że teraz się obraża jak dostaje czymkolwiek w tyłek bo kojarzy to ze mną, należy rzucać w stwora z daleka, najlepiej żeby nas nie widział
po siódme jeśli nuter z nami śpi zabezpieczmy materac podkładem nie przemakającym (ręcznik nie wystarcza w naszym przypadku)
po ósme klatka nutra najlepiej żeby miała minimalny rozstaw prętów lub aby była z prętów ocynkowanych o kwadratowych oczkach, wtedy diabeł nie będzie w stanie obgryzać prętów podczas odsiadki (np. gdy nas nie ma) i sąsiedzi będą nas za to wielbili gdyż oszczędzimy im słuchania „muzyki” powstającej przy tej czynności, i najlepiej od razu taką klatkę mieć, wtedy małpiszon nie zazna ekstazy powstającej podczas ich piłowania i nie będzie tego próbował (wiem, bo w transporterze nie próbuje)
po dziewiąte jeśli ktoś miał już gryzonie, szczury, myszy i inne włochate stwory to niech się nastawi na to, iż z może mu się trafić taki nuter jak mój a wymaga on trylion razy więcej zaangażowania niż wyżej wymienione
po dziesiąte nutry polecałabym ludziom którzy mają dom, gdyż zawsze można wygospodarować jakiś pokój, który nuter uzna za swój i będzie mógł się tam wyżyć, poza tym nie ma sąsiadów i piłować będzie mógł ile dusza zapragnie no i ogród podejrzewam że to świetna sprawa dla nutrii
po kolejne to naprawdę fajny stwór, diabelsko inteligentny, zabawowy, bardzo o dziwo lubiący odwiedzających nas ludzi i moich podopiecznych w pracy, głównym problemem jest siła niszczycielska z jaką dewastuje moje mieszkanie, którym sama jeszcze się nie zdążyłam nacieszyć…
Pewnie narobiłam jeszcze miliony błędów wychowawczych, ale nie pamiętam ich, lecz szczerze żałuję
PS. Mam zamiar jutro iść do apteki, może mają jakiś spray o zapachu mentolu lub podobnym i spryskam ściany, jak się nie uda to zabije najpierw nutra a potem siebie :-)
Offline
kupiłam płyn przeciwko obgryzaniu paznokci (strasznie gorzki, sprawdziłam, nie polecam) i coś mentolowego do robienia inhalacji. polałam nieszczęsne resztki ścian i co?? i nic!! nadal obgryza!! cytryna nie działa, pasta do zębów też nie. jestem załamana!! spróbuje jeszcze mydła... powoli kończą mi się pomysły, jeszcze trochę i z nutra zostanie zrobiona kiełbasa...
Offline
hehehe hmmmm, obawiam się, że takie coś nic nie da, bo malujesz tylko na powierzchni ścian, przez co, większość tego poobgryzanego spada na podłogę, ja sprawdziłbym paprykę chili, ALE!!!!!! to może bardzo poważnie zaszkodzić nutrowi,
ponoć pies może od tego zdechnąć ale to może być w 100% mit
Offline
Użytkownik
Co by tu Wam poradzić. Wydawaj jakiś dźwięk jak go ta szmatą uderzasz, wtedy skojarzy dźwięk z uderzeniem i już na samo np. "nie" będzie reagował i nie bedzie potrzeby go bić. Abyss rozróżnia 3 polecenia: "ała" podczas zabawy, gdy ugryzie za mocno i wie, że ma puścić, "psik", kiedy wszedł w miejsce, w które mu nie wolno i ma z niego natychmiast wyjść (pod biurko, za szafkę) i w końcu "szyyyt" (trochę jak syknięcie), kiedy robi inne rzeczy, które mi się nie podobają i ma natychmiast przestać. Więc, da się, ale nutrie takich rzeczy naprawdę długo się uczą, wiec trzeba być bardzo konsekwentnym, żeby bodziec był odpowiednio zapamiętany. Rzucać bym nie radziła, raz Abyss dostał kapciem, ale tak, że nie miał pojęcia, że to ja go rzuciłam. Masakrycznie się przeraził. Był naprawdę mocno przestraszony.
Co do kolan i barania go na nie. Dominacja w każdym gatunku przejawia się tak, że osobnik wyższy rangą kieruje tymi o randze niższej, kontroluje ich ruchy, na zasadzie podejdź, odejdź. Nie wiem jak to jest u nutrii, ale na mojego szczura to działa. Czy to przy jedzeniu ("jem" pierwsza i później dopuszczam go do "resztek po mnie"), czy właśnie jak szkudzi (odganiam go od niego). Mefi pewnie nie lubi kolanek, bo wtedy "panujesz" nad jego ruchami. Abyss też tego niecierpiał, ale przywykł. Haczyk w tym, żeby być cierpliwym i przeczekać zwierzaka. Jeśli ściągniesz go z kolan lub on sam ucieknie, a ty mu odpuścisz - wygrywa i wie, że szamotanie kiedyś Ci się znudzi i będzie mógł zejść. Jak się mu pokaże, że siedź to siedź niezależnie od wszystkiego to sie uspokoja, bo nic innego mu nie pozostanie.
Co do klatki. Ja mam kennelówkę, czyli ogromną klatkę, w której zwykle transportuje się psy. Ma przeogromne oczka. Na tyle duże, że jak Abyss był malutki to przechodził przez nie bez problemu, dzięki Bogu szybko urosła mu głowa i przestał się w nie mieścić. Więc powinna u mnie być tragedia, a jej nie ma. Trzeba to po prostu przeżyć. One w naturze są 24 h z mamą. Jak on ma zrozumieć, że jego matka czasem znika bez powodu na jakiś czas.
Co do ogrodu. Ja też mam nutrię w blokowym mieszkaniu, na malutkim metrażu. Z Abyssem zajmujemy 1 pokój (6m x 3m) i kuchnie (w niej ma klatkę) i mieszkamy tam razem z Kariną i jej psem Bimem oraz trójką szczurów. I Abyss pomimo wszystko woli mieszkanie. Podwórze jest fajne dla niego, ale na 2 - 3 jak wychodzi ze mna. Ja czytam książkę, bawię się komórką a on biega, dokazuje, zaczepia. O więź się nie martw. Skoro ja z Abyssem ją nawiązaliśmy, to Wam też się musi udać. Naprawdę duuuuuuuużo się kłóciliśmy z nutrem, ale mimo to nadal żyjemy w zgodzie.
Zapomniałabym o najważniejszym! Czy Mefi ma jakieś swoje zabaweczki? Pluszaki, szmatki, gumowe piłki, przede wszystkim drewienko? Może maluchowi najzwyczajniej w świecie się nudzi i szuka sobie czgoś do roboty obgryzając ściany?
Ostatnio edytowany przez ButterFlyNeko (2011-02-16 18:12:57)
Offline
zrobiłam mieszankę która zadziałała (odpukać żeby nie zapeszyć): gorzki paluszek, mentol, płyn do naczyń. pryskam tym ściany i póki co działa. hip hip hura
co do zabawek, nuter przejął moją sypialnie, ma tam klatkę z wapnem, solą i pumeksem, za drzwiami ma wielkie kartonowe pudło w którym są konary jabłoni (naprawdę grube i wielkie) i gałęzie wierzby, poza tym miliony pudełek i innych rzeczy które Mefik zbiera po całym mieszkaniu i tam zanosi. jak go najdzie ochota to wpełza tam i godzinami obgryza swoje skarby.
maskotki nie ma żadnej, gdyż włada nim żądza powiększenia rodziny a maskotkom się to nie podoba ;-)
a o ogródku myślałam w takim znaczeniu ze puści się tam dziada, on się wyszaleje i wraca spokojny do domu :-) tak jest, gdy jestem ze szkodnikiem u rodziców :-)
dzięki za rady co do klatki, nadal szukam takiej siatki, której nie będzie mógł zębami złapać, bo są dźwięki których nie potrafię znieść
ps. mefi często ma czkawkę to normalne? i pije mało wody (napije się rano i potem dopiero wieczorem, ale je dużo warzyw i owoców, więc to może dlatego?
a to zdjęcia: mały nuter po kąpieli w zlewie
duży nuter
narazie tyle bo aparatu nadal niet
Ostatnio edytowany przez zubra (2011-02-22 18:40:06)
Offline
Użytkownik
Matko! Jaki on dojrzaly Abyss akurat pluszakow nie gwalcil, czym bylam mocno zdziwiona Za to nadal gwalci psa i sam siebie Dobrze, ze mieszanka skutkuje, oby tak dalej. Co do tego, ze nie potrafisz zniesc dzwiekow obryzanej klatki, to doskonale Cie rozumiem. Wystarczy, ze przejrzysz moje wczesniejsze posty w wdziale Abyss. Mamy ten sam problem. Dzwiek dzwoniacego pod zebami metalu doprowadza mnie do szalu... Trzymajcie sie tam oboje!
Ostatnio edytowany przez ButterFlyNeko (2011-02-24 12:28:23)
Offline
dzięki za słowa otuchy, na razie jeszcze żyjemy, powiedzmy że w zgodzie :-)
nie mam pojęcia jaka to odmiana barwna, trzeba zapytać Welli :-)
w sumie to ja nie słyszę piłowania klatki bo gad obrzydliwy jest tam zamykany jak mnie nie ma w domu (najdłużej co drugi weekend na 36 h ale daje rade), do pracy go nie zabieram zbyt często bo z transporterem to jest 6,5 kg noszenia,a z przystanku mam kawałek drogi. dopóki sąsiedzi się nie skarżą na hałasy i dziwne dźwięki (odpukać) to jest ok.
w nocy stwór śpi, o zgrozo, na łóżku, na podkładach żeby chronić jakże cenny materac, i na swoim ręczniku. na szczęście trzyma się swojego terytorium i nie pełza w nocy, a leje też tam gdzie może, no chyba że mu zgrabny tyłek wyjdzie poza podkład, ale to żadko się zdarza.
zdecydowałam się na zakup transportera dla psa, będzie służył jako więzienie dla nutra (ciekawe skąd wpadł mi ten pomysł do głowy ;-) ), gdyż ostatnio kuweta w klatce została nadgryziona w stopniu znacznym i niedługo będzie otwór wielkości nutrowego tyłka...
Offline
ktoś porwał mojego mefiego i podrzucił jakąś inną nutrię!!
zmiany nadeszły :-)
klatka wielka jest i nuter nie obgryza prętów (hura!), ma w niej półkę na której śpi na swoim ulubionym kocyku gdy mnie nie ma w domu, a gdy jestem w nocy nie wpełza już na moje łóżko (hip hip hura), śpi na podłodze na ulubionym kocyku który sam sobie wyciąga z klatki.
ściany są uratowane, w sumie to nie wiem dlaczego :-) chyba mu się znudziły bo od dawna nie psikam ich cudownie pachnącym roztworem.
generalnie jest jakiś taki bardziej przytulaśny i nadal pełny dziwacznych pomysłów
pozdrawiam wesoło
Offline
widzę ze forum z lekka zamarło.
mam pytanie: czy chce ktoś się zaopiekować nutrem mym? jeśli tak to proszę o kontakt w tym wątku.
musi to być osoba z domem i ogrodem, gdyż według moich obserwacji im zwierzak starszy tym gorzej znosi miejskie warunki, zwłaszcza ze zaznał "wolności" podwórkowej, ogrodzenie (kojec) powinien być szczelny, bez jakichkolwiek dziur i bez możliwości przegryzienia.
płeć: samiec
wiek: ok 1,5 roku
nie jest nauczony chodzić na smyczy,
świetnie dogaduje się z kurami (obserwacje wakacyjne),
nie korzysta z kuwety,
po poznaniu i oswojeniu się z nową osobą przyjacielski
lubi głaskanie ale w ograniczonych dawkach
nie jest uzależniony od obecności człowieka jednak kontakt z takowym wskazany :-)
uparty
CZEKAM NA PRZEMYŚLANE PROPOZYCJE!!
odbiór osobisty w gliwicach lub oświęcimiu
Offline